Droga Pani Krystyno, napisała mi Pani w ostatnim liście: ,,Bardzo dziękuje za ten list. Ile Pani ma lat? Coś mi sie wydaje ze przed Panią świat i nie ma co sie zagrzebywać w miłych kocach i rozsiadać na dłużej w tym momencie...Wszystkiego dobrego."
Mam 19 lat, no w styczniu już będzie 20 właściwie. Jestem na I roku filologii polskiej. Ja chyba jestem w wieku Pani starszego syna Adama, prawda...? Bardzo fajny z niego chłopak... i przystojny... On chyba do Taty podobny, a Jędrek do Pani?
Z tymi kocami, to ma Pani rację, toteż się cały czas nie rozsiaduję, bo tak naprawdę jest dużo pracy. Ale wszystko jest w porządku i idzie do przodu jak to mówią. Wszystko o wiele lepiej wychodzi jak się ma optymistyczne podejście do życia, wiarę w siebie i promieniującą na wszystkie strony dobrą energię, a u mnie tak jest - znów - odkąd zaczęłam z Panią pisać, a po tym jak Panią pierwszy raz spotkałam 2 dni temu na promocji Pani książki w Polonii, to już w ogóle wszystko idzie jeszcze lepiej, dziś miał być trudny dzień, a wszystko się udało fantastycznie! Ale czasem trzeba zrobić przerwę i odetchnąć, przystopować i popatrzeć na wszystko spokojnie z innej perspektywy zakopać się choć na chwilkę w tych miłych kocach i poczytać coś tak dla siebie albo przemyśleć parę spraw... życiowych niejednokrotnie. Tak..? Bo już nie wiem czy dobrze mówię... Racja, to taki wiek, że śwat przede mną, tym bardziej cieszę się, że w tym ważnym momecie mojego życia, na progu dorosłości, jak to kiedyś Pani określiła, mam możliwość z Panią pisywać i Panią spotykać! To dla mnie ważne, bo mam do Pani jako wspaniałego, dobrego człowieka, pięknej kobiety i rewelacyjnej aktorki tyle szacunku, podziwu i zachwytu...! Tyle można z tych spotkań i korespondencji dobrego wynieść, naprawdę! Już usłyszałam parę razy, że to ma na mnie bardzo dobry wpływ. Z całego serca potwierdzam! Też tak czuję.
Z wielką radością i wzruszeniem gratuluję nagrody dla Pani ś.p. Męża, Pana Edwarda.
Pozdrawiam Panią najserdeczniej i całuję
Julita