Pani Krystyno... ciągle coś...ciągle coś... Cały ten rok... dobrze, że się kończy - czekam na lepsze jutro... ono chyba nadejdzie?
Z wrześniowej SV wzięłam sobie "Ty się nie bać żyć", z listopadowej fragment o nadziei... i tego się trzymam.
Ale i tak najfajniejsze jest to, ze zabralam ze soba kogos, kto byl w TP po raz pierwszy (az dziwne, ze sie taki uchowal...) i bardzo mu sie podobalo. Bardzo. Misja spełniona. Czekamy na kolejna SV...ufam, ze szybko pojawi sie w rozkladzie jazdy TP...
Wczorajsze rozmowy...cudne! Jestem przekonana, że Pani książka zagości pod wieloma choinkami i bedzie przewodnikiem dla wielu osob...
Sciskam,
Anya