Droga Pani Krystyno!
Długo bardzo do Pani nie pisałam, oj długo... głównie dlatego, że nie uważałam, żebym miała, coś szczególnego do napisania, coś czym warto byłoby Pani zawracać głowę. Ale dzisiaj czuję wręcz niepohamowaną potrzebę podzielenie się z Panią czymś radosnym (pewnie głównie dla mnie, ale może dla Pani również, trochę )
Otóż dzisiaj spędziłam mój SETNY raz z Pani Teatrem!!!
Nie mogę napisać, że „w”, bo bywały spektakle plenerowe, a kiedyś pognało mnie nawet do Radomia „Raz”, bo przecież zdarzały się nie tylko spektakle, ale i koncerty. Mogłabym napisać „wieczory”, ale godzina 13:00 wieczorem?... A zresztą ileż było takich dni, kiedy widziałam więcej niż jeden spektakl! oj było kilka... Toteż muszę pozostać przy tym mało poetyckim, niezbyt wdzięcznym słowie „raz”, lepszego nie znajduję. Ale za to jakież to były razy! Czego ja w Polonii nie przeżyłam, ile razy pękałam ze śmiechu, ile razy nie mogłam powstrzymać łez... Czasami wracam do domu po spektaklu i nie mogę przestać o nim myśleć, coś „siedzi mi w głowie jak ćwiek”... Dobrze, że mam daleko do domu ale czasami nie wystarczają trzy dni, żeby się otrząsnąć, niekiedy nawet tydzień. A innym razem wychodzę i jak małe dziecko, które właśnie zeszło z karuzeli, chciałabym jeszcze i jeszcze
Zdaję sobie sprawę, ile osób ciężko pracuje na to, żebym ja mogła sobie miło „posiedzieć” (jak to nazywają moi rodzice) kilka razy w tygodniu, i jestem Wszystkim za to bardzo wdzięczna. Dziękuję za CIEPŁO, które „wisi” w Polonii, zawsze i wszędzie. To się czuje, kiedy przejęta spektaklem trzęsę się z zimna - również Dziękuję za to, że można zawsze liczyć na pomoc (nawet gdyby rozbolała mnie głowa, na pewno znalazłby się ktoś, kto by mnie uratował – już nie takie cuda się działy – ale bez obaw, nie zamierzam, z wielu względów, naużywać tej pewności... ) Dziękuję, że o wszystko można poprosić, ba... czasem nawet nie trzeba prosić, czasem zanim pomyślę, że mogłabym czegoś potrzebować, albo o czymś marzyć, za sprawą „Jakiejś Dobrej Duszy” się to staje! No i to to dopiero jest piękne! Pomijając oczywiście wszelkie inne piękne rzeczy, chwile, sprawy, które w Polonii się zdarzają, a o których nie sposób pisać.
Przychodzę z przyjemnością do Polonii, do Państwa, bo dobrze się Tu czuję, tak po prostu. Ot... cały sekret... Tylko tyle... i aż tyle. I tylko Tu tak. – DZIĘKUJĘ!!
Pani Krystyno, niech się dobrze wiedzie „naszemu” Teatrowi, tego życzę z całych sił!
Udanej premiery i wakacji, najlepszych jakie mogą być!
Przesyłam serdeczności i uśmiechy dla Pani, dla Państwa!
Marta Więcławska
PS
Chciałam się dzisiaj po spektaklu wpisać do księgi, zadziwiające, bo jeszcze nigdy tego nie robiłam! Ale pomyślałam sobie: „Kobieto! Oni też pewnie chcieliby kiedyś wrócić do domu, a ty tu teraz zaczniesz wypisywać?!” Pewnie będę miała jeszcze okazję, mam nadzieję niejedną Pozdrawiam!