Pani Krystyno,
też jestem teraz na zakręcie. Słucham oglądam Panią w Opolu w 1997 - Pani wykonanie tej piosenki zawsze mnie powalało ale teraz... wreszcie łzy puściły. Wysłuchałam parę razy trochę się przy tym w głowie poukładało - jednak optymistycznie. To co trzeba wypłakało się i - idę dalej poskładałam życie.
Dziękuję Pani pięknie za tą piosenkę i pozdrawiam. Jestem z Panią myślami od stycznia i wiem że to musi potrwać. Nie będzie pewnie bolało mniej ale tak jakoś inaczej.
pozdrawiam i wiosny w życiu życzę - lub choćby nieśmiałego przedwiośnia..