Pani Krystyno,
Dzisiaj widziałam ,Lament" po raz drugi. Pierwszy raz to była premiera i było piękne słońce. Dzisiaj było zupełnie inaczej. Spektakl wydawał się inny, a i pogoda miała duży wpływ na jego odbiór. W pewnym momencie przestał padać deszcz, jednak kiedy sztuka dobiegała końca i atmosfera zaczęła się zagęszcząć znów zaczęło lać. Tak więc finał rozgrywał się podczas totalnej ulewy. Można powiedzić, że deszcz stanowił dekorację, wzmagał dramatyzm Moment, kiedy aktorki na końcu stały we trzy na scenie, na deszczu był niesamowity, bardzo prawdziwy, niezapomniany.
Pozdrawiam, Emila.
PS. Wszystkim, którzy przeczytali tego posta z całego serca polecam ,,Lament" w deszczową pogodę