Witam serdecznie!
Pani Krystyno, ja też jestem " w gorącej wodzie kąpana"!!! Z tą jednak różnicą, że nie zdołałam jeszcze posiąść sztuki łapania dystansu. Dużo niepotrzebnych nerwów, dołów, gniewnych uniesień...A i tak kończy się tym, co Pani sobie myśli przed wyjściem na scenę I zwykle jakoś jest, jest dobrze. Obiecuję sobie, że nigdy więcej. Niestety zbyt rzadko się udaje.
Pani wpis do Dziennika był niezwykle pokrzepiając, postanowiłam przyłączyć się do grupy wyznawców ideologii "pani prezes" Mam nadzieję, że zostanę przyjęta do tego zacnego grona...? Jakby co, proszę poinformować jakie są warunki
Pozdrawiam ciepło
Martyna