Pani Krysiu, jechałam sobie po pracy do teatru po bilety a tu niestety zatrzymał mnie policjant. Grzecznie stanęłam i czekam słuchając "Blond maleństwo" bo z nerwów silnika nie wyłączyłam.
" A gdzie to się tak spieszymy Pani Małgorzato" spytał po obejrzeniu moich dokumentów.
Ja nieśmiało, że do teatru po bilety - a w domu piesek czeka już 9 godzin bez spaceru.
Pokiwał głową, posłuchał i mówi - Janda?
Ja - Tak Pani Krystyna.
On - Podoba mi się.
Ja - Mnie też bardzo.
On - To pewnie do teatru - to na Jande?
Ja - Tak, do Polonii.
On - A bilety pewnie drogie?
Ja - Jak wszędzie różne.
On - No dobra, jak do Jandy to niech Pani jedzie bo jeszcze te bilety Pani wykupią tylko może trochę wolniej!!!
Pojechałam do pieska bo już zrobiło się późno, ale jutro przyjadę po moje bilety. A nr rezerwacji mam 20001 to pewnie na szczęście.
Pani Krysiu, nie da się ukryć, że "zaoszczędziłam" dzięki Pani na te bilety i życzę dobrego wieczoru i boskiej publiczności. Małgorzata.