Nie mogłam wejść,ponieważ musiałam co chwilę wykonywać telefony - dowiedziałam się bowiem,że trzeba będzie pojechać z siostrą do kliniki. Musiałam być z nią w stałym kontakcie i informować Mamę...taka nagła sprawa,ale na szczęście dzisiaj jest już znacznie lepiej.
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa! Ja byłam miła? Pani jeszcze bardziej! I jaka cierpliwa! Te tłumy do Pani,autografy,zdjęcia,pytania...pewnie kwestia przyzwyczajenia,prawda?
Swoją drogą,czy właśnie tak wyobrażała Pani sobie Anioła Stróża?
I czy zwróciła Pani uwagę,że poznałyśmy się kilka kroków od srebrnej ławki ze skrzydłami? Niesamowite...niesamowite...i czy jeszcze ktoś ma wątpliwości,że nigdy nie wierzyłam w przypadki?
¦ciskam mocno!!!
Anioł Stróż (ciekawe czy pamięta Pani moje imię...dała mi Pani autograf z dedykacją - Dziękuję!)