Szczęśliwy dzień

[Marysia]

Pani Krystyno! Witam jeszcze z Warszawy...Jest środek nocy. Przed chwilą wróciłam do pokoju hotelowego. Siedzieliśmy jak widać długo ze znajomymi i dyskutowaliśmy..na temat "Szczęliśwych dni", na temat życia i smierci....
Jesteśmy pod wrazeniem, ja pod koniec sztuki po prostu...rozpłakałam się. Był z nami syn znajomch, młody, początujący dziennikarz. I własnie przed chwilą dzwonił do rodziców, że nie może spać, bo wiele myśli błąka mu się w głowie...
Byliście Państwo wspaniali. Pan Trela tak mało mówił, a jego gra była tak wyrazista...
Każdy z nas za chwilę, za parę lat może być bohaterem tej sztuki. Ale juz nie na scenie teatralnej, tylko na scenie życia...
A dzisiejszy dzień był dla nas potrójnie szczęśliwy, bo po pierwsze, za wyniki naszej pracy po raz drugi z rzędu otrzymaliśmy kryształową kulę, po drugie, bo mogliśmy być na sztuce, po trzecie, bo znajomych zaraziliśmy podziwem dla Pani sztuki aktorskiej.
Pozdrawiamy serdecznie
Marysia i Ryszard

[Krystyna Janda]

Och pierwszy list od kogos kto widział! Dziekuję i przepraszam że reaguje w ten spsoób, ale ten Beckett to w pewnym sensie niewiadoma. ja wiem co gram, o czym, Jurek też, ale to w jakim stopniu to obchodzi widzów, to dla nas prawdziwa niewiadoma. Dziekuję i przepraszma że piszę o sobie. Gratuluję Państwu nagrody za pracę, wyróżnienia i najserdeczniej Państwa pozdrawiam. Najserdeczniej.