Wczoraj w nocy zmarl Tata mojej znajomej. Mial 56 lat. Cztery miesiace temu lekarze lekarze orzekli raka, dali mu szesc miesiecy zycia - zmarl po 4 miesiacach i 5 dniach... Wczoraj spedzilam 3 godziny na telefonie z jego corka, ktora najbardziej miala zal o te obiecane a "zabrane" dwa miesiace...no bo teraz beda Swieta, ktore byly juz zaplanowane co do minuty i mialy byc te najwspanialsze i Sylwester itd. Nagle wszystkie te okazje mialy byc ostatnimi wiec musialy byc perfekcyjne. Zmarl wczoraj - Smierci Kostuchy nie obchodza nasze plany,swieta,urodziny i rocznice. Niczego nam nie obiecuje i nie daje extra czasu na przygotowanie. Czy gdyby lekarze powiedzieli 3 miesiace to ten miesiac extra bylby jak wczesny cudny Bozonarodzeniowy prezent...? Czy istnieje wlasciwy moment na to by odejsc czy tez pozwolic odejsc komus bliskiemu???
Pani Krysiu z okazji tych Swiat zycze Pani i Pani Rodzinie wszystkiego o czym kazdy z Was marzy ale przede wszystkim aby nikogo nie zapraklo przy Wigilijnym stole - czego i sobie i Wszystkim na tym Forum zycze.
Aleksi Sassi