Droga Pani Krystyno!
Wczoraj znowu byłam na Trzech siostrach. Dotarłam z narażeniem życia, minutę przed spektaklem, całą drogę biegłam, ale było warto. Bosko, chociaż zupełnie inaczej niż w niedzielę... i chyba bardziej spontanicznie na widowni, więcej śmiechu, chlipania. Cały czas mam w głowie sceny, dialogi, gesty... nie mogę przestać myśleć, marzyć... Siostry wyrwały mnie z jesiennej apatii i zmęczenia... znowu czuję siłę i chciałabym tyle zrobić... Dziękuję :)
Serdeczności dużo! - ode mnie i od mojej koleżanki, która była ze mną na Siostrach w niedzielę. Pozdrawiamy gorąco!
Marta W i Marta M ;)