Moja znajoma lektorka chorwackiego,cudowna pani po 50, czlonkini miedzynarodowego Towarzystwa Przyjaciol Teatru, podrozniczka i specjalistka od dramatu australijskiego, jak jej dzis powiedzialam ze 25.11 w Hucie gosci Pani z "Uchem..",byla gotowa przeprowadzic dywersje obowiazkowego w tym dniu wyjazdu lektorów ze studentami pierwszego roku do Piwnicznej. I to bynajmniej nie dla Rudan, tekstu czy tematu (choc w zasadzie tez!)ale dla Pani.."Ah,widzialam ja u Wajdy,cudowna,cudowna":)
Ale Pani Lektorka nie dotrze..A szkoda, bo ja sie juz pale i na przedstawienie i na dyskusje po.
A swoja droga!Pozytywne zjawisko!Wszyscy ktorych pytalam na Hucie o droge do teatru wiedzieli gdzie jest, a undergroundowy i schowany niemilosiernie.Chodza czy wiedza? Moze by sie to i jakos przelozylo na to co pewna pani powiedziala mi w tramwaju, ze sie Nowa Huta "odchamila"..
Do spotkania w Łaźni Nowej!Pozdrawiam