z odromnym smutkiem przeczytalam dzis fragmenty art, z Gazety Wyborczej,,dam sobie rade mamo,, Zalamalam sie nie tylko barbzrzynstwem mlodych ludzi lecz takze bardzo wymownym zdjeciem/dobrze, ze publikowanym/. otoz fotoreporterzy robia zdjecie mlodziezy z gdanskiego liceum nr2. W oknie rozesmiane i drwiace twarze i wymowa rak -dloni z jednym palcem wystawionym. Gdzie jest dom w pelnym tego slowa znaczeniu, szkola, przyjaznie, wartosci, kregoslup moralny?To pytanie retoryczne, bardzo bolesne, skierowane nie do Pani,/Pani gra, ksiazki, felietony, wypowiedzi, stawiaja nas i przywracaja wiare w ludzi pobudzajac do glebokiego myslenia i dzialania/ ale do wszystkich forumowiczow.
W te jakze piekne, urocze. spokojne Swieto, pelne wspomnien bliskich , kochanych, a takze i nieznanych, ktorzy sa juz w innej rzeczywistosci milego dnia Nala