JANDA I FRYCZ W "MAŁYCH ZBRODNIACH ..." W TVP
Kolejna propozycja Krystyny Jandy. Znana aktorka wyreżyserowała spektakl i wcieliła się w główną postać kobiecą. Główną rolę męską powierzyła Janowi Fryczowi. "Małe zbrodnie małżeńskie" w Teatrze TV - 11 września.
Dramat Erica Emmanuela Schmitta opowiada o związku z pokaźnym stażem. Małżonkowie podejmują ze sobą interesującą, dwuznaczną grę. To rozgrywka, w której kłamstwo, intryga i tajemnica będą mieszać się ze sobą aż do zaskakującego finału.
Spektakl powstawał w willi pod Warszawą. Miejsce idealnie oddaje klimat dramatu Schmitta, tym samym dramatu małżonków. Surowość i prostota wnętrz, stłumione barwy, puste przestrzenie - w takich warunkach dwoje ludzi próbuje się do siebie na nowo zbliżyć.
Schmitt swoją pierwszą powieść napisał w wieku 11 lat. Jest doktorem filozofii. Karierę akademicką porzucił, by stać się pełnoetatowym pisarzem. Jego książki przetłumaczono na 35 języków. Urodzony w Lyonie. 46-letni twórca mieszka na stałe w Brukseli.
O "Małych zbrodniach małżeńskich" rozmawiamy z Krystyną Jandą.
Sztuki Schmitta są niezwykle popularne. Dlaczego?
- Przede wszystkim dają aktorom szansę na zaprezentowanie swoich możliwości, na popis gry aktorskiej. Nie inaczej jest w przypadku "Małych zbrodni małżeńskich". Mimo poważnego
i trudnego tematu, jest tu wiele momentów śmiesznych, lekkich. Ja raczej nie chciałam dostrzegać warstwy komediowej, bardziej interesowała mnie tajemnica, na której autor napiął uwagę i atrakcyjność opowieści. Zaprosił czytelników do zabawy - tajemniczej układanki, z której mogą ułożyć rozwiązanie, finał.
Czy zaproponuje Pani podobną rzecz widzowi?
- Będzie to gra podjęta między widzami i bohaterami, pewien rebus. Tak postrzegam tę historię - jako interesującą opowieść, która rymuje się z życiem i doświadczeniami wielu ludzi.
Do współpracy zaprosiła Pani Jana Frycza...
- Obserwuję go z zachwytem, a teraz wydaje mi się w szczególnie dobrej formie. Ma wielką dojrzałość, warsztat i niebywałe poczucie humoru.
"Rebus dla widza"
Anna Serdiukow
Tele Tydzień nr 36/4.09.
07-09-2006