Dzień dobry..
Cieszę się, że Pani umieściła na stronie informację o "Kocham.Nie biję". To strasznie ważna i piękna inicjatywa, tych ludzi z Sopotu. Ah. Ja wczoraj dostałam telefon, że zapraszają mnie na rozmowę o pracę. Stały etat w wydawnictwie. Ubiegałam się tam o coś zupełnie innego, o dorywcze zajęcie..a tu bach!Za wysokie kwalifikacje, chcą mnie w innym dziale na innym stanowisku. I teraz dylematy,dylematy.Jakie priorytety?Estonia, Bośnia, wypady tu i tam czy praca za godziwe wynagrodzenie? Pisanie magisterki czy korporacyjny zywot? Długie wypady do ukochanego za południową granicę czy codzienna praca od-do. Matko! Więc to już jest dorosłość?
Tak się tym wczoraj zdenerwowałam, że pół nocy nie mogłam spać. Czytałam "Cudowne i pozyteczne" Bettelheima, czyli o znaczeniu baśni w wychowaniu dzieci, w kształtowaniu ich osobowości. Coś niesamowitego!Jakie to proste i mądre.Czytała Pani to?Ja się tym muszę zajmować z okazji egzaminu z teorii literatury,ale czytam z przyjemnością i sama odkrywam, że np.nie bez znaczenia jest to jaką baśń uwielbialiśmy w dzieciństwie. Albo, że baśnie są dla dzieci otuchą, że moga mieć przewagę nad dorosłymi, że nie muszą dawać sobą rządzić.A więc może nie: "Cała Polska czyta dzieciom", ale "Cała Polska czyta dzieciom baśnie"? I to w orginalnej, nie ugładzonej i wydeliakconej wersji! Ah, miałam szczęście,że moja kochana babcia była bibliotekarką, wychowałam się na basniach.
Pozdrawiam dziś takim już lżejszym akcentem. Miłego wypoczynku w Toskanii. Niech Pani jedzie i nie myśli!
Do zobaczenia w internecie, a potem i w teatrze!
ah!załączam obrzydliwie kiczowate:) zdjęcie, które udało się zrobić mojej siostrze w Czechach