Pani Krystyno!
Ja nie pisałam tego listu by kogokolwiek oceniać, choć zdaję sobie sprawę, że można było tak to odebrać. Wszyscy mamy obowiązki a i żyć trzeba, na co dzień. Trudno wszystkiemu sprostać samemu. Chodziło mi raczej o to żeby pomóc rodzinie, a nie oczekiwać, że tylko oni są odpowiedzialni za opiekę nad tym miejscem. Podzieliłam się tym spostrzeżeniem z Panią, bo zwyczajnie zrobiło mi się przykro, że o inne groby (aleja zasłużonych) ktoś, (bo nie wiem, kto – może jakaś fundacja? Widziałam takie karteczki zostawione na nagrobkach) zabiega, (bo może zwiedzają turyści?), a to, że Agnieszka wybrała inne miejsce, to tam już nie „raczą” zaglądnąć.
Jak pytałam przy pierwszej wizycie ludzi, pracowników cmentarza, sprzedawców, gdzie jest pochowana Pani Osiecka to (o zgrozo) nikt nie wiedział? Przepraszam, ale mnie się to w głowie nie może zmieścić, (choć niewykluczone, że ja wymagam za dużo). Rodzina jest kilkuosobowa a ludzi odwiedzających tysiące. I to właśnie o tych ludzi mi chodziło!!!!O tych, którzy chętnie słuchają piosenek, znają je no i NIESTETY nic poza tym.
Do tego dzień wcześniej byłam na koncercie piosenek S. Krajewskiego i A. Osieckiej w pewnej piwnicy – piękna „młodzież śpiewająca”- to oni by nie mogli tam zajrzeć skoro już śpiewają TE piosenki? Przepraszam.
Napisałam do Pani jak wspomniałam, bo Pani wiele rzeczy potrafi zrozumieć (wiem, bo sama się o tym przekonałam przez te parę lat mojego pisania do Pani na stronę). Zresztą miałam okazję spotkać się także z Panią osobiście. Nie wiem, ale ja się czuję w obowiązku - skoro tak cenię Agnieszkę Osiecką i za każdym razem odwiedzam. Przynajmniej tak mogę jej podziękować za to, że umiliła moje życie swoim słowem.
Najserdeczniej Panią pozdrawiam. I przepraszam.