Dzisiejszy dziennik - urocze, cudne, dla mnie wręcz tkliwe. Dobrze, ze już rano przeczytałam, uśmiechałam sie do wszystkich, sama do siebie. I widziałam: panienka Krysia ze zdziwiona i zaciekawiona minką jedzie polami, bezdrożami zasłuchana w głos, który prowadzi ją do domu, do ciepłego, przyjaznego domu, gdzie, skupiona przy stole, pod lampą rodzina, czeka na nią cierpliwie i spokojnie, wiedząc , że wybrany przewodnik doprowadzi ją do celu, bezpiecznie i napewno.
Mnóstwo serdeczności.