Szanowna Pani Krystyno!
Ciesze się, że wreszcie udało mi się trafić na właściwą stronę. Nawiazując do tematu
http://www.krystynajanda.net/forum/view ... %EA+os%F3b
musze przyznać, ze czuję się wyróżniony. Udało mi się być na łódzkim pokazie filmu w kinie Charlie oraz późniejszym spotkaniu z Panią. Żałuję braku Pana Barańskiego. Urzekła mnie organizacja całego przedsięwzięcia, kilmat studenckiej prowizorki, organizowane gdzieś na sprzęcie pożyczonym na szybko, jakiś głośnik, mikrofon. Coś innego. Dziękuję za to!
Przyznaję, że w pierwszym odczuciu odbierałem go jako nieco dłużacy się, bez tempa, może nawet fabularyzowany dokument? Ale zrozumiełem pewne kewstie dopiero gdzieś pod koniec. Nie wiem czy umiem zinterpretować go właściwie, czy wszytko rozumiem właściwe. Strałemm się...
Chciałbym jeszcze podzielić się drobnymi spostrzeżeniami natury nieco "technicznej" Otóż, akcja filmu to lata siedemdziesiąte czyli na kaloryferze nie powinien pojawić się podzielnik kosztów. Druga wpadka, to okreslenie "urzęd telekomunikacji" - wtedy panowała wszechobecna Polska Poczta Telegraf i Telefon, w skrócie Urząd Pocztowy. Nie chodzi mi o to aby się czepiać, nie. Chciałbym, aby filmy, nawet te o minimalnym budżecie, autorskie i przeznaczone z natury dla wąskiego odbiorcy były zrobione dobrze do końca, w szczegółach też.
Jeśli moje wywody były zbyt długie, to proszę o wybaczenie. Chciałem podzielić się nimi już na spotkaniu, ale uznałem, że nie będa posowały do tamtych klimatów. No i czas na przemyslenie. Minęło trochę czasu, a ja wciąz doskonale czuje tamto spotkanie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów
Krzysztof z Łodzi