Marcel Proust

[micluk]

Droga Pani Krystyno!
Z wielka atencją i uznaniem rejestruję rozbudowę Pani artystycznego planu teatralnego, rozmach i monumentalizm intelektualny. Jeśli miałaby Pani wątpliwości czy było warto, przytoczę w te słowa opowieść o Marcelu Proust'cie.
Otóż ten francuski geniusz pióra wysłał egzemplarz swojej powieśći "W poszukiwaniu straconego czasu" zdawałoby sie do awangardowego wydawnictwa, w którym mecenasem i selektorem (szperaczem, który odnajdywał perły literatury ówczesnej) był sam Andre Gide. Jednak zrezygnowano z wydrukowania powieści. Trudno uwierzyć, ale te arcydzieło było swego czasy wydawniczym odrzutem. To, że książka mogła promienieć wielkim blaskiem elitarności i kunsztu zawdzięczamy tylko i wyłacznie autorowi i to bezposrednio. WIERZYŁ on bowiem w literacka jakośc swojej powieści, w jej ponadczasowe brzmienie i rewolucyjność epicką i wydał "W poszukiwaniu straconego czasu" własnym sumptem, na szczęście było go na to stać. Gdyby tego nie zrobił, możliwe, że książka zmurszałaby i rozpadła się w jakiejś zbutwaiłej szafie.
Jakże silny argument by tworzyć wbrew gorzkiej i nieprzyjemnej mizantropii władz instytucjonalnych.

Pozdrawiam sredecznie, Entuzjasta Pani projektów, planów i zamierzeń,
Michał.

[Krystyna Janda]

Pozdrowienia.