Droga Pani Krystyno- pozwolę sobie zwrócić sie do Pani w ten nieco poufały sposób.
Dane mi bylo uczestniczyć- tak własnie odczuwam- uczestniczyć w Pani przedstawieniu Ucho, Gardlo, Nóż 5.02.2006 roku i jestem tym faktem niezmiernie zaszczycona.
Nie zgadzam się z moimi przedmówcami, nie czuje wstydu za śmiech pojawiający się w trakcie, bo wydaje mi się, że gdyby nie to pewnego rodzaju odprężenie nie moglabym unieść ciężaru tak naprawdę tego bólu, rozpaczy, beznadzieji...o którym wg mnie byl ten monodram...
i jak to okreslił ktoś przede mną..to był śmiech przez łzy...i tylko zabraklo mi ciszy PO...ale cisze tę miałam w sobie, w pewnym sensie wciąż ją mam...
cały czas jestem pod wrażeniem, wewnętrznie przeżywam i chcę przeczytać książkę Vedrany Rudan...
dziękuję
dla mnie to było wielkie wydarzenie .
Pozdrawiam serdecznie