Pani wczorajszy wpis dopiero teraz rano. dochodzi 7, zaraz bede lecial, przesiadka w wawie jakies spotkanie...
samotnosc w swieta - jak i tak zwykla, codzienna - boli.
przepraszam za ten moj wczorajszy niepotrzebny wpisa o skiazce. a jakie to ma znaczenie wszystko?...
jutro usiade do stolu z moja mama, ktora jest z Pani rocznika. nie siedzialem tak z nia od 6 lat.
a moj ex-partner jest na karaibach, bo z NYC to bylo za grosze.
tylko kilka dni, a potem znow bede w wielkim miescie. czy Pani wie, ze ja w metrze paryskim widzialem placzacych ludzi? taki normalnych, zwyklych - nie kloszardow. siedziala taka i plakala. a nad czym? no nad soba, nad samotnoscia.
a nic, ja tylko tak, mysle o Pani.
rr