Ja też jestem tą z przeczystym sumieniem, bo kupiłąm "Kopciuszka" w kiosku. Ale dosć tego samouwielbienia jaka to ja jestem dobra i cnotliwa, "kopciuszki" owe to nie piraty tylko zwroty nie sprzedane. To tak bardziej a propos dystrybucji. No i a propos, ze może ktoś by mial taką zwykłą ochotę sobie kupić, bez pretekstu - albo z pretekstem obejrzenia. Bo można chyba na rózne sposoby zachowywać się, jak człowiek nie?
Wiem, nie napisałam, co autor miał na myśli.