Droga Pani Jando,
poniewarz jest Pani wielkim czlowiekiem chce podzielic sie z Pania wydarzeniem z pogranicza
dwoch swiatow. Mieszkam w Hannoverze, a w Opolu mam ciocie zyjaca zupelnie samotnie.Cala nasza rodzina wymarla.Dotad dawala sobie sama rade, ale niestety choroba Alzheimera sciela ja z nog.Przyszlo to nagle.Przyjechalam do Opola szukac pomocy.Wszyscy znajomi straszyli ze w zadnym Domu Pomocy nie znajde miejsca aby ciocie na stale umiescic.Blagalam Boga o pomoc bo na zalatwienie sprawy mialam tylko tydzien.Juz z Hannoveru przez internet szukalam Domow Pomocy ale niegdzie nie dysponowano wolnym miejscem.I tu chyba mnie Pan Bog wysluchal.
W domu prywatnym prowadzonym przez siostry zakonne Kamilanki znalazlo sie jedno miejsce
dla cioci.Znajdzie tam calodzienna bardzo dobra opieke.Ciocia juz tam mieszka i jej sie podoba.
Codziennie dziekuje Bogu za tak wielka pomoc.Po niemiecku sie möwi "Der Mensch denk aber Gott lenk" (co znaczy czlowiek mysli ale Bog kierule).W naszym technicznym swiecie czlowiek czasem zapomina o innym swiecie ,ktory egzystuje na innych prawach. Dobrze o nim jest pamietac. Z szacunkiem i bardzo serdecznie pozdrawiam Pania i zycze zdrowia.
Barbara