Pani Krystyno!
w nocy wróciłam z Helu... byłam tam zaledwie 2 i pół dnia... morze było piękne... ale pojechałam tam nie dla morza... pojechałam odwiedzić foki w helskim fokarium... kilka dni temu dwie z nich umarły w niewyjaśnionych okolicznościach... niewiadomo co było przyczyną ich śmierci - sekcji zwłok jeszcze nie przeprowadzono... a to były samce - jedyne w fokarium... teraz zostały same dziewczynki... tak bardzo mi przykro z tego powodu... Balbin i Joel (czyt. Juel) zwany Julkiem - tak miały na imię; Balbin miał 13 lat, ważył 250 kg, był przywódcą stada i tak cudownie mruczał... Joel miał 8 lat, był strasznym śpiochem i z wielką cierpliwością, klasą i opanowaniem "pozował" do zdjęć... nie ma ich już... nikt nie rozumie jak to się stało... prawdopodobnie wszystkie dziewczynki, tzn. foki - samice (Agata, Ania, Ewa i Unda Marina) są w ciąży, więc chłopcy pozostawili po sobie pamiątkę...
jest mi tak bardzo smutno... i w fokarium też jest smutno... czułam to ... i słyszałam w rozmowach z pracownikami...
moim bliskim wydaje się to niezrozumiałe i dziwne... mam nadzieję, że Pani nie ... a nawet jeśli, to nie szkodzi... każdy ma swoje miłości... ja po prostu musiałam tam pojechać... nie szkodzi, że daleko...
dziękuję, że zechciała Pani to przeczytać
z całego serca pozdrawiam