To jakieś przykre jest trochę

Ale uwielbiam słuchać wszystkiego co mówi np. pan Englert.
Pamiętam też taką sytuację w radiu, gdzie miałam praktyki studenckie. Gościem na naszych zajęciach był pewien znany lektor z Programu I. Opowiadał o różnych tajnikach zawodu, a potem zapytał czy chcemy wiedzieć coś więcej. Wraz z moją koleżanką wykrzyknęłyśmy jednocześnie: proszę mówić wszystko jedno o czym tylko niech Pan mówi! Bo to była OGROMNA przyjemność.
Nie chciałabym sugerować, żeby wszyscy aktorzy z młodszego pokolenia mieli taką dykcję jak pan Adamczyk, który każde słowo wymawia wręcz "w kancik", nie ma co się wygłupiać z tym dziwnym "ł", ale sztuka wymaga poświęceń, a zatem i pracy w zakresie środków aktorskich, nieprawdaż?
Pozdrawiam bardzo serdecznie, Dorota Szymborska