jeszcze kilka impresji z 11.11.11 w Poznaniu.
Byłyśmy tam w tym samym czasie i pewnie podobnie się martwiłyśmy o nasze miejsca na "walczącej Marszałkowskiej". Mam nadzieję, że Polonia ostała się cała. I że okna mojego mieszkania też nienaruszone...






A to tuż po zakończeniu spektaklu...


Jednak podtrzymuję swoje zdanie, że Panią to trzeba oglądać z względnego choćby bliska - wówczas odbiór znacznie przybiera na sile, bardzo znacznie. Oczy, mimika, oczy! Niestety nie dane nam było ich oglądać, bo - jak widać na zdjęciu poglądowym - do oglądania na żywo potrzebna była lornetka, a widzialność ekranu kończyła się dla nas mniej więcej na wysokości Pani nosa

Tak więc jeszcze raz wielkie dziękuję dla Pani, Pani Magdy, muzyków i całej drużyny, która się przyczyniła do powstania tego cuda. I cieszę się, że była Pani u nas akurat wczoraj i że ja również akurat mogłam przyjechać do domu.
Kłaniam się,
Natalia