Słucham właśnie Pani płyty i wspominam ostatnie dwa wieczory w Pani teatrach. To był naprawde niezapomniane chwile. Czwartkowy wieczór i moja chyba trzecia Shirley. Jak zwykle uśmiałam się do łez, ale mam wrażenie, że była ona inna niż poprzednie... Nie wiem na czym polegała jej inność- może najzwyczajniej w świecie wróciła Pani z wakacji z nową energią. Nie umiem ocenić, czy była lepsza czy gorsza- po prostu INNA. Poza tym genialnie Pani w swoim monologu panowała nad publicznością- w jednej chwili potrafiliśmy przejść ze śmiechu do zadumy, czy skupienia- GRATULACJE !!! Wczoraj natomiast wybrałam się do Och Teatru na Weekend z R (jakoś tak się złożyło, że pierwszy raz widziałam tą sztukę). Rozbawiliście mnie tym spektaklem do łez. Bawiłam się świetnie i nabrałam dobrego humoru chyba na kolejnych pare dni


Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
Agnieszka