z natury jestem osobą dość leniwą, jeśli chodzi o konta, maile - nie lubię, nie chcę. Jednak moja rejestracja na Pani stronie jest pokłonem i hołdem dla Pani osoby. Niedawno spędziłam kilka dni w Warszawie u ukochanej przyjaciółki. Celem mojego przyjazdu był spektakl w teatrze Polonia. We wtorek, 5 lipca o godz. 16 byłyśmy już na miejscu. Sumiennnie zapisałyśmy się na listę oczekujących na wejściówki. Zjawisko walki o wejściówki kilka godzin przed spektaklem przypominało walkę o jedzenie w kolejkach 30 lat temu. Z jaką zazdrością patrzyłyśmy na szczęśliwców, którzy kupili kilka tygodni wcześniej bilety na spektakl "32 omdlenia". A oni, niczym pawie, chmurnie i górnie przechadzali się po korytarzu. To byli zwycięzcy! Piętnaście minut przed seansem - wystartowaliśmy. Osoby z natury przywódcze określiły zasady kupna wejściówek - my miałyśmy pewniaka w kieszeni. Byłyśmy 15 na liście! Ze zdobyczą przechadzałysmy się dumnie po korytarzu

Szanowna Pani - refleksje na koniec. Dziś można kupić wszystko, włączam swojego laptopa, oglądam co chcę - komedię, dramat, horror. Idę do kina, wychodzę, jem tony frytek, piję hektolitry coli, mam ciuchy z najlepszych sieciówek...a o sztukę biję się jak moi rodzice o jedzenie 30 lat temu. I będę się bić! Przybywam już w sierpniu, mam 29 lat, jestem zachwyconym dzieckiem dzięki Pani.