Szanowna Pani Krystyno,
Bardzo dziękuje za "Tatarak". Za odwagę w opowiedzeniu o tak trudnych, silnych ludzkich emocjach. Po wyjściu z kina towarzyszyła mi zaduma nad tematem utraty najbliższej osoby, wewnętrzna próba zmierzenia się z tym w przyszłości, w ogóle dopuszczenie tej myśli do siebie.... Jestem młoda i dzięki Bogu jeszcze moi najbliżsi są wokół mnie, ale widziałam jak cierpią moi Rodzice kiedy musieli się pożegnać z nagle odchodzącymi swoimi najbliższymi. Tak jak Pani powiedziała w filmie.... wypierałam rzeczywistość trudną i bolesną, udawałam,ze jej nie ma, że mnie to nie spotka.... a przecież nieznane są losy ludzkie. Nie można się na to przygotować, ale.... może można choć trochę oswoić te myśli. Jest we mnie duży lęk... ale przynajmniej uświadomiony. Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie
P.S. Zarzuty jakoby Pani obciążała widza swoimi przeżyciami (a takie pytane dziennikarki przeczytałam w jednym z wywiadów z Panią) są dalece nie na miejscu.