Droga Pani Krystyno!
Wywiad z Panią w „Przekroju” bardzo mnie poruszył i chciałem Pani za to podziękować.
Tylko z jedną odpowiedzią Pani nie mogę się zgadzać -Pani mi wybaczy!-: jak Pani mówi, że „Właściwie bez sensu, ale co przeżyłam, te moje udręki, ekscesy”. Myślę, że człowiek przechodzi przez różne okresy w swoim życiu, jedne namiętne, inne spokojniejsze, i że każdy ma sens, dopóki żyje zgodnie ze swoim sercem i nie oszukuje samego siebie. A nawet wtedy, jeżeli to są drobne kłamstwa, które pomagają przetrwać chyba to nie wielki grzech.
Priorytety i poglądy się zmieniają wraz z przeżyciami, lecz uważam, że nie ma „ważniejszych”, jeżeli odpowiadają naszym uczuciom w danej chwili. A każdy ma prawo (obowiązek?) do błędu, jeżeli umie wyciągać wnioski z nich.
Jak Pani wspomina o swoich „ekscesach”, przypominam sobie jak Pani promieniowała energią w „Człowieku z marmuru”, jakie kolosalne wrażenie to wywarło na mnie, cudzoziemca starającego rozumieć Polską esencję.
Teraz jest Pani cudowna, tak jak wcześniej Pani była, bo zawsze prawdziwa.
Pozdrawiam serdecznie.
Vincent Lorain.