Przegląd Piosenki Aktorskiej stoi na rozdrożu
Magda Piekarska, Rafał Zieliński
2009-03-20
Przegląd Piosenki Aktorskiej rozpoczyna się dziś po raz trzydziesty. Z imponującym w porównaniu ze swoim debiutem rozmachem. Najsłabszym punktem imprezy jest Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki, od którego historia festiwalu się zaczęła
Ubiegłoroczny zwycięzca Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki, Mikołaj Woubishet wielkiej kariery nie zrobił, sporadycznie pojawia się w serialach
PPA startował bez gali i gwiazd. W swoim premierowym 1976 roku nazywał się "Liryka'76", trwał trzy dni i odbywał się w grudniu. Dopiero w kolejnych latach uzyskał spójną formułę. Zaczął się rozrastać, anektując kolejne miejskie sceny i wzbudzając zainteresowanie widzów w całej Polsce. Na jeden marcowy tydzień ulica Świdnicka zamieniała się w promenadę gwiazd, po której przechadzali się ramię w ramię Wiktor Zborowski z Marianem Opanią i Krystyna Janda z Dorotą Stalińską. Ba! W tłumie można było się otrzeć o Nicka Cave'a.
Przez te wszystkie lata najważniejszą imprezą na PPA był Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki. Tu zaczynały gwiazdy takie jak Edyta Geppert, która zadebiutowała w 1984 roku właśnie we Wrocławiu. Albo Artur Barciś, Jacek Wójcicki, Piotr Gąsowski, Iwona Loranc i wielu innych.
W ostatnich latach konkurs traci swoją rangę. Nie ukrywa tego Konrad Imiela, dyrektor przeglądu: - Konkurs jest jednym z najbardziej archaicznych koncertów na festiwalu. Jego uczestnicy, głównie studenci szkół teatralnych, rzadko wychodzą poza sposób interpretacji i repertuar, który jest tradycją tego festiwalu.
Laureaci ostatnich edycji - poza Bartoszem Porczykiem - nie robią tak spektakularnych karier jak ich poprzednicy sprzed lat. Nic nie słychać o Natalii Sikorze, która wygrała konkurs z 2005 roku, której zwycięstwo było sensacją (18-letnia Sikora była najmłodszą laureatką w historii festiwalu), zniknął Wacław Mikłaszewski, zdobywca I nagrody w 2007 roku, umilkł ubiegłoroczny laureat Mikołaj Woubishet.
Tegoroczny zwycięzca będzie miał jeszcze trudniej - po raz pierwszy od wielu lat telewizja nie pokaże jego triumfu. Władze TVP argumentują to jednym słowem: oszczędności. To tylko pół prawdy - telewizja od lat nie kreuje gwiazd z kręgu piosenki aktorskiej, a w ich miejsce wprowadza twarze znane z seriali i bohaterów kolorowych talent show, typu "Taniec z gwiazdami" czy "Jak oni śpiewają". Tych samych, z których tegoroczny PPA kpi w najbardziej kontrowersyjnym spektaklu - finałowym koncercie "Jak oni słuchają".
Czy w dobie dyktatury telewizyjnych formatów Konkurs Aktorskiej Interpretacji Piosenki może być jeszcze szansą dla młodych, zdolnych śpiewających aktorów? I czy jest jeszcze komukolwiek potrzebny?
Na pewno dużo zależy od samych artystów, którzy rzadko wychodzą poza konkursowy kanon, w którym mieszczą się czarne sukienki i piosenki Brela, Brechta, Osieckiej, Młynarskiego, jurorom znane do znudzenia.
- Zachęcam do świeżych propozycji, ponieważ jury je od razu zauważa - mówi Imiela. - Śpiewając po raz kolejny np. "Oczy tej małej" stajemy w rzędzie z potężną liczbą wykonań na tym festiwalu. I to wykonań bardzo dobrych. Jeżeli nie mamy do zaproponowania czegoś oryginalnego, przegrywamy.
Dużo też zależy od organizatorów przeglądu, którzy odeszli od dobrego zwyczaju tego festiwalu. - PPA był trampoliną dla młodych artystów - wspomina Andrzej Kuryło, pierwszy dyrektor przeglądu. - Nie tylko ze względu na nagrody, ale także na to, że laureaci konkursu tworzyli w ramach kolejnej edycji festiwalu swoje autorskie recitale - dodaje. Dziś tej szansy nie mają.
Receptą na podniesienie rangi konkursu mogłaby być zmiana jego formuły na międzynarodową. Jej zapowiedzią jest obecność wykonawcy z Białorusi w tegorocznej edycji. Artyści z zagranicy z pewnością wyjdą poza znany do znudzenia kanon repertuarowy i interpretacyjny konkursu.
Zanim to się jednak stanie, pozostaje nam cieszyć się tym, co jest. A festiwalowy widz ma z czego wybierać - w programie PPA znaleźli się awangardowi twórcy, tacy jak Tiger Lillies, teatr postdramatyczny Christopha Marthalera, klasyka piosenki aktorskiej w wydaniu m.in. Edyty Geppert i Krystyny Jandy, nurt offowy, koncerty klubowe, a także młode, w Polsce jeszcze nieznane, gwiazdy, takie jak Camille O'Sullivan albo Iva Bittova.
Nie wiadomo, czy na 31. PPA zobaczymy laureata tegorocznego konkursu. Ale w dobie kryzysu kluczyki do skody, która jest główną nagrodą, mogą być dla niego lepszą pociechą od mglistej zapowiedzi kariery śpiewającego aktora
Gwiazdy XXX PPA
Theater Volksbühne
Berliński Volksbühne am Rosa-Luxemburg-Platz to jeden z najważniejszych europejskich teatrów. Na PPA pokażą spektakl "Muszka owocówka" w reżyserii Christopha Marthalera, laureata Europejskiej Nagrody Teatralnej, powszechnie uważanego za mistrza wykorzystywania piosenek w teatrze.
Camille O'Sullivan
Irlandzka wokalistka i aktorka, objawienie dwóch ostatnich edycji festiwalu teatralnego w Edynburgu. Błyskotliwie interpretuje m.in. piosenki Toma Waitsa, Nicka Cave'a i Jacquesa Brela, z łatwością zmieniając grane przez siebie role: na scenie jest zarówno mroczna i wulgarna, jak kobieca i zabawna.
Tiger Lillies
Ten ekscentryczny trzyosobowy kabaret muzyczny, założony w 1989 w Londynie, czerpie z europejskiej tradycji tego nurtu, mieszając go z operą, groteską i olbrzymią dawką czarnego humoru. Do Wrocławia przyjadą ze swoim najnowszym, kontrowersyjnym programem "Seven Deadly Sins".
Krystyna Janda
Aktorka znana z ról kobiet zdecydowanych i silnych, jakie zgrała m.in. w filmach Andrzeja Wajdy czy Krzysztofa Kieślowskiego. Prócz tego pisarka, felietonistka i piosenkarka, na PPA wykona utwory znane już z przedstawień "Biała bluzka", "Kobieta zawiedziona" i "Marlena".
Edyta Geppert
Ikona poezji śpiewanej i piosenki aktorskiej, choć śpiewała także piosenki folkowe, kabaretowe, rockowe, nawet country. Swoją karierę zaczynała właśnie na wrocławskim PPA - wygrała V edycję konkursu w 1984 roku. Nagrała 12 albumów.
Gazeta Wyborcza
___________________________________________________________________________________________
I jeszcze na to zdjęcie natrafiłam.