Droga Pani Krysiu, wróciły do mnie ostatnio takie myśli (pewnie z racji dobijającej już zimy) o Włoszech. Byłam tam już parokrotnie, w ubiegłym roku się niestety nie udało, ale liczę, że może w tym...
Pamiętam mój pierwszy wyjazd tam, no to już ze 4 lata temu, wtedy do Mediolanu. Trwało to tydzień, wliczał się w to Sylwester, było bajkowo i wtedy się po raz pierwszy we Włoszech zakochałam. Pojechałam ze starszą koleżanką, niesamowicie mi się podobało, mieszkałyśmy u rodziny włoskiej, poznałyśmy świetnych ludzi i bawiłyśmy sie fantastycznie! Uwielbiałyśmy nasze całodniowe wycieczki po mieście, zwiedzania. Pozostały bardzo miłe wspomnienia, zdjęcia, listy z nowopoznanymi osobami. Cieszę się, że to zostaje. To było ważne i ciekawe doświadczenie, inne, poznać to wszystko tak od wewnątrz mieszkając z włoską rodziną, spędzać z nimi czas, rozmawiać z nimi.
Ostatni raz to było 2 lata temu, ale już zupełnie inaczej, bo latem, ja sama na wycieczce "objazdowej" po najważniejszych miejscach zaczynając od Padwy przez Florencję, Rzym, Monte Cassino, San Giovanni Rotondo, na Wenecji kończąc. No podobało mi się szalenie, choć gdzie najbardziej, to strasznie trudno powiedzieć... Wszystko wywiera ogromne wrażenie.
Przyznam się, że teraz to mnie Pani rozkochała w Toskanii... Co prawda o Florencję zahaczyłam, ale tak żeby na dłużej tak na plażowanie to jeszcze niestety nie...
Jedno wiem. Kocham tam wracać! Chyba najbardziej z tych wszystkich krajów sródziemnomorskich. No i włoskiego sie uczę rzecz jasna
Pani Krysiu co Pani najbardziej lubi w swoich powrotach do Włoch? Gdzie się Pani dotychczas najbardziej podobało?
Pozdrawiam Panią z tymi ciepłymi wspomnieniami, życzę miłego dnia / przyjemnego popołudnia / spokojnego wieczoru / dobrej nocy zależnie kiedy Pani przeczyta.
Julita
PS. A narazie czekajmy wiosny, bo taka piękna może być tylko u nas