Za ostatni felieton w...Poradniku Domowym (chyba...nie jestem fanką tego typu gazet, chwyciłam żeby przeglądnąć będąc u mamy stąd nie jestem pewna czy to wlasnie był poradnik domowy).
Pierwszy raz nie poczyłam się jak patologiczna matka nie zapewniająca dzieciom spokoju... jak wyrodna rodzicielka targająca ze sobą wszędzie swoja biedne dzieci...Bo jestem właśnie taką mama kangurzycą. Trochę bo nie mam wyboru ale przede wszystkim bo chcę. Bo najlepiej się czuję jak je mam przy sobie. A jak chcę od nich odpocząć to wiem że są z tatusiem ku radości i jego i dziewczynek:)
Tak więc jeszcze raz dziekuję za ten felieton. Tak bardzo i z całego serducha:)
Matka Kangurzyca dwóch dziewczynek
P.S. Jeszcze tylko muszę wziąc je ze sobą do teatru:) Szkoda tylko, że jednak ansze społeczeństwo jest mało tolerancyjne i dzieci są fajne tylko jak się uśmiechają..