Pani Krystyno bardzo się cieszę ,że jest pani w Toskanii. Pan Edward wszędzie będzie z Panią i w domku i na wakacjach.wszędzie jest jego ślad i nie trzeba się tego obawiać. A ten ptaszek-coś niesamowitego.Może rzeczywiście był p.E...... z wami.Ja też lubię Campari.Zaraz sobie naleję. Wyobrażam sobie jak wyglądała państwa jazda hi hi autem.Ważne ,że humory dopisują. Moja córka jest też we Włoszech w -Santa Maria Degli Angeli to jest kolo Asyżu jest zachwycona.Pani Krystyno a jak się łza zakręci bo są wspomnienia to tylko zazdrościć,że one są.Pozdrawiam Was Panie bardzo serdecznie i ślę przytulaka.
A dla dzieci również buziaki.