No właśnie, Pani Krystyno, a propos Pani niepisania.
Kiedyś wcześniej bardzo czekałam na Pani wpisy, im były fajniejsze, śmieszniejsze tym moje uwielbienie rosło. Teraz na nie też czekam, ale trochę inaczej. Po prostu, jak Pani pisze to wszystko jest O.K. i jestem spokojniejsza.
Kiedyś też częściej pisałam o swoich sprawach, ale gdzieś po drodze dorosłam bardzo i też nie mam już takiej potrzeby. Każdy ma swoje paranoje i musi sobie z nimi sam radzic.
Jedno jest tylko niezmienne. Ciągle do Pani zaglądam. Ciągle bardzo mocno przytulam i sobie tak myślę: "Kurczę, ta miłośc przeszła w drugą fazę!"
Pyta Pani, jak tam u nas z tą wiosną - za tydzień się bronię, za dwa przeprowadzam, zaczęłam nową pracę, zwolniłam się ze starej i wreszcie czuję, że żyję - bo przez tą miłośc to mi się zachciało nie tracic już ani jednej chwili na rzeczy, które mnie nie interesują.
Bardzo kocham i mocno ściskam