Pani Krystyno... dziekuję za sztukę "Zazdrość" i proszę o więcej...dużo więcej adapacji w Pani wykonaniu szczególnie o tematyce kobiecej...
Na myśl mi nie przyszło zawracać Pani głowy dopóki moje odczucia nie zaczęły dotyczyć innych kobiet, a to w ich imieniu się zwracam.
Jestem 38 letnią atrakcyjną bo mądrą kobietą, wciąż zamężną - często działam jak "pogotowie" dla samotnych, sfrustrowanych i zdradzanych. Często wspieram porzucone, albo takie, które chcą porzucić bo zdradził... Swoją siłę czerpię między innymi z takich dzieł, które niosą mi przekaz, wiedzę na temat relacji, ale w cudowy rozprężający sposób pokazujących naturę rzeczy...
Ja wiem, że to nie Pani jest autorką sztuki, ale Pani zasługa w tym fantastycznym pzekazie, który dech zapiera i wtedy kiedy jako 31 latka oglądałam premierę będac tylko żoną i matką, i teraz kiedy jestem socjologiem, przyjaciółką i.... kochanką....
Paradoks polega a tym, że sama będąc w związku z żonatym mężczyzą, pomagam kobietom uporać się z problemem zdrady w ich zwiazkach niejednokrotnie ratując małżeństwa.... Nie to miało być jednak tematem- mam nadzieję, że nie wywołam burzy tym postem .
Pani Krystyno.... do rzeczy...muszę mieć ta sztukę na jakimkolwiek nośniku!!! Muszę ją kolportować wśród kobiet. Dzięki niej czegoś się nauczą. Dzięki niej zrozumieją troszeczkę co przeżywaja i dlaczego. I że rozpacz po zdradzie czy odejściu ma swoje fazy, że muszą każdą z tych faz przepracować. Ze dialog czy projektowanie scenariuszy w myślach ma właściwości rozprężające. To wszystko zostało w tym spektaklu pokazane.... A przy ty zrobione w sposób dowcipny i subtelny... będąc datkowo ucztą duchową. Bardzo Panią proszę o wskazanie sposobu nabycia tego spektaklu na płycie DVD.
Życzę Pani i sobie by miała Pani siły na nowe cudowne przedsięwzięcia, czekamy na to wszystkie mądre i głupie, ładne i brzydkie, zdradzane i zdradzające, młode i stare.
Z wyrazami szacunku.
"NieAnka"