...zamieszczonego tu niedawno przez pawie-oko chcialam zauwazyc, ze:
1) Marysia Seweryn odziedziczyla talent aktorski po OBOJGU rodzicach zapewne, ale sukcesy jakie odnosi zawdziecza rowniez (a moze przede wszystkim) swej tytanicznej pracy;
2) zdanie: "popis aktorstwa na poziomie jakiego jeszcze w teatrze nie bylo" wydaje mi sie co najmniej nietaktem. Nie watpie, ze Andrzej Seweryn wspaniale zagral (bo zwykle robi to znakomicie, w kazdej roli), ale w POLONII wystapil po raz pierwszy, a teatr ten juz od przeszlo dwoch lat cieszy sie renoma i miloscia widzow, nie tylko z Warszawy! Pan Andrzej Seweryn swa rola mogl wiec tylko potwierdzic najwyzsza klase tej sceny. Poziom aktorstwa byl i jest wysoki dzieki kreacjom artystow tam wystepujacych od poczatku, a przede wszystkim Krystyny Jandy. Nie trzeba bylo "Dowodu", dowodem sa nadkomplety widzow niemal na kazdym spektaklu, powodzenie niemal wszystkich z wystawianych na deskach POLONII sztuk. Wiec chyba pawie-oko o tym nie wie, byc moze to oko po raz pierwszy zajrzalo do tego teatru wlasnie na sztuke z p. Sewerynem, bo inaczej odczulabym cytowane wyzej zdanie jako zlosliwosc, probe obnizenia rangi wystawionych tu przedtem spektakli, ale moze sie myle. Oby.
Przeczytalam gdzies, ze A. Seweryn okresla swoj wystep w POLONII jako powrot: do Polski, do polskiej sceny, do rodziny. Cieszy mnie niezwykle jego powrot. Osobiscie jestem pod wrazeniem wspanialomyslnosci i wielkodusznosci pani Krystyny Jandy, ktora mu to umozliwila wlasnie na deskach swego teatru. To niezwykle, ze po latach spotykaja sie tam (nie tylko zawodowo) Marysia Seweryn i jej rodzice! To bardzo budujacy przyklad - uczy nas jak wiele musi sie w zyciu wydarzyc, jak wiele drog trzeba przejsc, ile soli zjesc, by zrozumiec co jest w zyciu wazne... Jestem za te nauke bardzo, bardzo wdzieczna i pozdrawiam najmocniej pania Krystyne.