(Las był lasem, morze morzem, skała skałą, gwiazdy krążyły i było jak być powinno... Iovis omnia plena...)
Tak Pani czuje teraz? Mąż w domu, w dodatku świętowanie podwójne i cudowne:)
sto lat... co ja mówię, dwieście nawet!:) zdrówka, siły, uśmiechu - nie tylko dla Pana Edwarda, ale też dla całej Pani rodziny.
To niesamowite, jak taki mały wpis na Pani blogu potrafi ucieszyć. Albo krótka odpowiedź.
No to uśmiecham się do Pani na pożegnanie:)