przez Anhela Śr, 14.11.2007 19:14
Wczoraj wieczorem zażyłam wszystkie różowe tabletki na uspokojenie! Nie przedawkowałam na szczęście. Smak niektórych z nich był mi szczególnie bliski i jakiś taki znajomy. Pewnie jeszcze długo będę go pamiętać. Zła jestem tylko na siebie z powodu swojej zachłanności. Zamiast jeść spokojnie po jednej różowej tabletce, to ja pochłonęłam wszystkie od razu. Nie wiem, czy to już uzależnienie czy jeszcze nie, ale chyba nie odmówię sobie zjedzenia tych najwyśmienitszych jeszcze raz. Do zobaczenia jutro na Shirley! Pozdrawiam