Droga Pani Krystyno!..
Po przeczytaniu wpisu Ness zapomniałam o czym chciałam pisać..Ness-jestem z Tobą - podziwiam Cię za tą determinację odwagę i radość życia-czytam właśnie książkę "Potęga podświadomości"-nie jestem może tą książką zachwycona,ogólnie nie przepadam za tego typu "poradnikami psychologicznymi"-ale,ale coś w tym jest.Ja wierzę,jestem przekonana,że radość życia i wiara mogą pokonać wszelkie problemy ,a nawet chorobę-co z tego ,że inni odbierają nam nadzieję-ważne,że ona jest w nas i zwycięża.Trzymam kciuki,pozdrawiam najserdeczniej!
Pani Krystyno!Po wczorajszej SHIRLEY mam ochotę napisać:"Pani Krysiu Kochana!",przecież po przerwie,leżąc na leżaku-Pani nie grała!Pani była sobą!Pani gesty,uśmiech,słowa..nie potrafię określić jak bardzo była mi Pani wczoraj bliska..
Wpadłam w nałóg.Teatr złapał mnie za duszę i trzyma.Wymyśliłam sobie właśnie dzisiaj(nie!jeszcze wczoraj,podczas spektaklu:))kolejne dwie sztuki,na które zamierzam się do Pani wybrać,oczywiście razem z mężem,któremu też zaczyna się ten mój nałóg podobać i właśnie zarezerwowałam bilety i idę,cIDĘ,cieszę się tak barrrrdzo!..
Pani Krystyno,ponieważ jedną z tych sztuk są "Trzy siostry",a głównym powodem mojego wyboru jest grająca w nich Karolina Gruszka-mam pytanie-czy już wiadomo,w których spektaklach z okazji urodzin Polonii będzie grała?Zarezerwowałam już co prawda 15:30ale to tylko całkiem intuicyjnie i nie wiem czy się sprawdzi...
Pani Krystyno,bardzo Pani dziękuję za wczoraj,na Shirley wybieram się również w październiku,była Pani wspaniała i - jeszcze jedna rzecz.Uderzyło mnie wczoraj coś,myśl,prawda ,że jest Pani piękną,piękną kobietą.Podziwiam Panią i życzę ponownie wszystkiego co najlepsze.K.S.