Na Shirley w tym tygodniu przyprowadzę nowego widza. Mojego ukochanego. Nie stawia oporu, "nawet chętnie pójdzie", chociaż ostatnio zyje daleko od teatru. Dał się namówić bez oporu i to mnie cieszy. Na początek sezonu, bo nastawiam się na intensywny sezon teatralnego bywania, wybrałam Shirley również dlatego, że gdy On wyjeżdża (dość często) i przygotowuje się do podróży to ja zawsze widzę Shirley i jej "...paszport, bilet, pieniądze... bilet, pieniądze, paszport..."
pozdrawawiam serdecznie i do zobaczenia