Droga Pani Krystyno!
Czytając posty na tym forum, zauważyłam, że zdarzają się osoby młode, które tak jak ja Panią po prostu uwielbiają.
Mówi się o naszym pokoleniu (rocznik 88'), że nie ma nic wspólnego z kulturą, że słucha muzyki, która nic nie przekazuje, nie czyta książek, interesuje się tylko sobą i swoimi rozrywkami. Niestety ta opinia na pewno w wielu przypadkach jest uzasadniona.
Chciałam jednak powiedzieć Pani, że wraz z kilkoma moimi przyjaciółmi (wszyscy mamy 18-19 lat) jesteśmy w Pani wprost zakochani! Znamy wszystkie wykonywane przez Panią piosenki na pamięć i stanowią one pozycję obowiązkową na każdej imprezie (nikt z nas nie wyobraża sobie zabawy bez "Ja jestem twoja Marylin Monroe" czy "Co to za czas"). Rozmawiamy o tekstach piosenek, interpretujemy je, albo po prostu przy nich odpoczywamy. Nucimy je sobie w autobusie! Na 19-ste urodziny moja koleżanka dostała w prezencie Pani płytę i film "Pestka", który jest teraz obiektem naszego niesłabnącego pożądania (notabene Most Gdański, na którym rzuca się Pani pod tramwaj ma dla nas sam w sobie szczególne znaczenie :).
Co więcej, jest Pani dla nas wzorem kobiety niezależnej, odważnej (ach! przecież jakie ryzyko podjęła Pani inwestując w Teatr Polonia), w dodatku wspaniałej artystki, dobrze znającej swoją wartość. Podziwiamy!
Może to co napisałam wyda się całkowicie nieinteresujące, jednak pomyślałam sobie, że bedzie Pani miło wiedzieć, że podbija Pani serca młodzieży, takiej która jest zupełnie "przeciętna" - też bawi się w klubach, wygłupia i szaleje, korzystając z przywilejów, jakie daje wiek 19 lat.
I tak właśnie Pani piosenki wypełniają moje mieszkanie, a mama nie może się nacieszyć i nadziwić, nucąc sobie pod nosem "Jak to było" albo "Moje życie, twoje życie".
Gorąco pozdrawiam
Kasia.