Pani Krystyno,
zdaję sobie dobrze sprawę, że nie powinnam Pani zawracać głowy, ale jakoś nie potrafię.
Chciałam podziękować za "skok", bawiłam się świetnie, mimo że nie grałam żadnej roli. To taki lekki spektakl przecież, a jak sama pani powiedziała "tak państwo klaszczą jakbym co najmniej zagrała Hamleta". Ale ludzie klaszczą bo Panią kochają, Pani Krystyno !
To krótki i przyjemny spektakl, nieobciążający, dlatego nie wiem skąd tyle refleksji w mojej głowie. To chyba przez mój wiek i przez lekkie zawirowanie jakie przechodzę, zbyt wiele zmian w moim życiu.
Przyjemnie jest na Panią popatrzeć, widać jak wspaniale Pani bawi się tym spektaklem, sama ze sobą i z publicznością. Wysyła pani wiele pozytywnej energii, trafiając w każdego celnie. Widać że jest pani spełnioną kobietą w każdym tego słowa znaczeniu, to cudowne.
Nie ma się ochoty wychodzić z teatru (z resztą to uczucie zawsze mi towarzyszy gdy kończy się spektakl w POLONII)...
Dobrze że mam bilet ziemia-raj (jakby to powiedziała Shirley) bo inaczej trudno byłoby żyć...
Bardzo serdecznie panią pozdrawiam i życzę aby ta pozytywna energia nigdy z pani nie uleciała, bo to ogromny skarb.
Do zobaczenia jeszcze w tym sezonie jak się uda, a jak nie to w następnym od razu na początku, no i wspaniałych, leniwych WAKACJI!