Brak mi słów po tym jak przeczytałam Pani wczorajszą przygodę z "koleżanką" mamy. Jacy ludzie potrafią być bezczelni! To okropne.
Kiedyś zaprosiłam do siebie dwie koleżanki, ponieważ mieszkam w dużym domu, to bardzo im się u mnie spodobało. Wpadły do mojego pokoju i bez cienia wahania, zaczęły się wydzierać, że jedna zajmuje komputer, a druga po prostu włączyła keyboard i wyjęła moją gitarę. Potem brzdąkała na instrumentach przez około godzinę, aż rozbolała mnie strasznie głowa. Błagałam ją zeby skończyła, a ona nic, tylko dalej rozstrajała gitarę, nie mając pojęcia, ze ja jej nie umiem nastroić. Modliłam się żeby jak najszybciej wyszły i daly mi święty spokój.
Kilka dni temu, kiedy poszłam do cukierni z moją babcią, próbowaly mi się bezczelnie wepchnąć na siłę do domu. Myślałam, że je zabjię! Powiedziałam, że moi rodzice są zajęci bardzo w firmie, a samych nas w domu nie zostawią, bo moja mama woli "mieć na nas oko". A one na to, że OBIE chciałyby u mnie nocować w wakacjie. To myślałam, że się wścieknę i coś im nieładnego powiem, ale nie odważyłam się, uspokoiłam się i powiedziałam, ze porozmawiamy o tym na gadu-gadu, bo teraz się śpieszę. Jeszcze nie weszłam na gadu-gadu...
Ludzie, kiedy zobaczą, że ktoś ma coś lepszego, a oni tego nie mają to zaraz chcą udawać przyjaciół i wykorzystywać drugiego człowieka. Choć mam z tym problemy od przedszkola to nadal nie "uodporniłam" się na tego typu osoby. Nigdy nie umię powiedziec "NIE!", zawsze myślę, ze to nie wypada, albo ,że sprawie tej osobie przykrość, ale czy to co oni robią to wypada?! No właśnie...
Pozdrawiam
Karolcia