Pani Krystyno Kochana,
wróciłam z Suwalszczyzny, trochę wymarzłam (no ale tam przynajmniej miało być zimno, więc byliśmy przygotowani). Na Boską nie zdążyłam, bo biletów BRAK, no więc teraz poczekam do czerwca. Mam nadzieję, że pięknie wtedy Pani zafałszuje.
A teraz życzę dużo zdrowia, proszę dbać o siebie i gardło. Zostawiam w prezencie prawdziwy drewniany litewski krzyż bo z Kowna.
Z pozdrowieniami,
Małgosia Sz