Tak, nie dziwię się, że Wysocki uważał Olbrychskiego WTEDY za swego brata: ten sam żar, dzikość, zapalczywość...no, może prawie ten sam!
I tylko taka smutna refleksja przychodzi do głowy: a dziś, gdyby żył, czy nadal by tak myślał?
Może? W końcu reklama lodów była świetna, a przeciętny serial w tv zaczęłam oglądać w nadziei, że udział w nim nieprzeciętnego aktora sprawi, że film będzie lepszy...
Cóż, życie! Jedni budują teatr - kapelusze z głów! - inni grają w serialach i reklamach :((