Droga Pani Krystyno..
Dziekuje za spotkanie w Łazni Nowej na Hucie. Chociaz w pierwszym akcie nic nie widzialam, siedzialam w 5 rzedzie i nic,zupelna ciemnosc i tylko Pani glos, chociaz w drugim akcie dretwialy mi nogi bo sie na bezczelna,razem z ukochanym, wcisnelam w przjejscie miedzy krzeslami w pierwszym rzedzie, chociaz nie wpuscili na przedstawienie znajomych, ktorzy sie spoznili 5 minut bo ich taksowka wywiozla w inne miejsce, chociaz ludzie sie smiali wtedy kiedy powinno sie gorzko zaplakac, chociaz jakas wyperfumowana do nieprzytomnosci dama, w antrakcie rozesmiana telefonowala do kolezanki mowiac "rewelacja!wojna i seks!" a mnie ciarki przeszly po plecach bo o TEJ sztuce, o TYM temacie, o TEJ wojnie tak powiedziec to wiecej niz gruby nietakt..
byla Pani Tonka Babic...gorzko ironiczna..ja znam takie Tonki, sa Chorwatkami, Bosniaczkami i Serbkami..i wspomnien takich Tonek sie sporo nasluchalam i naczytalam..
A tam na koncu, z telewizora to ja dobrze slyszalam serbski i spiewny, rozpaczliwy bosniacki akcent,prawda? Czy to juz moje ucho sobie dorobilo?
Zycze Pani i tym Tonkom, zeby ludzie przychodzac na "Ucho..."przestali sie smiac ze Janda mowi kurcze pióro...
serdecznie pozdrawiam
wciaz wzruszona i poruszona
ps.po spektaklu pewna kobieta plakala strasznie..byla stamtad