Pani Krystyno, ludzkie wspolczucie i zal nie znaja granic geograficznych. Czasami nie ma gdzie sie schowac. Na pewno pamieta Pani np. Bieslan. Ale prawda jest, ze nie chcialabym byc teraz na Slasku.
U mnie tez zycie dalej plynie i te same pytania o jego sens.
Dzisiaj siedzac przy laptopie, popijajac poranna kawe, czytajac gazetke z kryminalkami, natrafilam na notke o klopotach amerykanskiego aktora. Przypomnial mi sie Pani niedawny wpis w dzienniku o blaskach i cieniach Pani zawodu. Stad poprzedni liscik. Taki impuls z sympatii. Wszystkiego dobrego, duzo sil na inauguracje.
Ps. W dzisiejszym polskim programie radia SBS przede wszystkim doniesienia z Rudy Slaskiej, a pozniej rowniez takie: http://wiadomosci.onet.pl/1438985,12,1, ... ,item.html
Tam tez nie chcialabym byc.