Z Australii

[MarysiaB]

Pani Krystyno, to ja - Marysia Bartnicka z Australii. Pani Krystyno, ja nigdy zadnych oczekiwan i wymagan, ja zawsze tylko wielka wdziecznosc. Ja tu nie spodziewam sie zadnych 'koci, koci, lapci' od Pani. Przysiegam. I naprawde nie wiem, kogo p. Smogusia ma na mysli piszac 'my' i o 'czytelnikach oddalonych tysiacami mil', ale to na pewno nie o mnie chodzi. Tzn. jestem "czytelnikiem oddalonym...", ale nie tym, co p. Smogusia ma na mysli.
Wiesci z Polski ciagle mnie interesuja. Maz slucha polskiego radia, ale mowi, ze jest zbyt wrazliwy na dyskusje o polityce. Zdarzalo sie, ze uczestniczylam w takich na Pani forum. Dlaczego obserwowanie Polski z oddali mialoby byc nudne? Jest nie tylko ciekawe, ale wrecz wskazane, bo czasami trzeba wytlumaczyc australijskim znajomym, "jak to sie stalo, ze w wyniku demokratycznych wyborow wladze w Polsce przejelo dwoch braci, w dodatku blizniakow." Co mam wtedy odpowiedziec? Ze to mnie nie obchodzi? Nie odcinam sie od swoich korzeni i nikt tutaj tego ode mnie nie oczekuje. Co to znaczy, ze "z Australii oglada sie to wszystko lepiej"? A moim zdaniem czesto inaczej. Czy naprawde wszyscy w Polsce przejmuja sie np. szkalowaniem Jacka Kuronia? W tym przypadku, jakie to ma znaczenie, skad kto oglada ten przygnebiajacy spektakl?
Urodzilam sie w Bialymstoku, wychowalam w wiosce nad Bugiem, tam mieszka moje rodzenstwo i sa groby moich Rodzicow. Polska to juz zawsze bedzie moja "sprawa niebezposrednia".
Pani Krystyno, strasznie mnie ucieszyla wiadomosc, ze Polonia gora i ze budowa znowu ruszyla. Duzo zdrowia i sil zycze, serdecznie pozdrawiam. M.

[Krystyna Janda]

Pani mario, pozdrawiam i panią i Męża i wszytskich tam dookoła Pani i pozostaję w przyajźni . Wszytskeigo dobrego.