Droga Pani Krystyno,
ostatnio miałam przez całe wakacje przyjemność odbywania dobrowolnych praktyk w więzieniu i prokuraturze. Ile historii się nasłuchałam o naiwności kobiet, o ich właściwie głupocie, ślepej i niemądrej miłości...One cierpią potwornie, ale większość na własne życzenie, a wraz z nimi cierpią ich dzieci. Historii jest mnóstwo, dla naiwności innych kobiet i ich wrażliwości nie przytoczę żadnej z nich, ale proszę mi wierzyć, że naiwność kobiet najczęściej po prostu wynika z ich głupoty, z niewiedzy, z niedowartościowania, jak łatwo je omamić, oczarować byle czym. Najpierw są bite, maltretowane, razem z dziećmi, potem cofają zeznania, najczęściej tłumacząc to wspaniałą zmianą faceta, zapewniając o jego miłości...Jak im tak dobrze, to niech im będzie, ale dzieci na to patrzą i to przeżywają i tego nie da się usprawiedliwić żadną naiwnością.
Pewnie istnieje również czarująca naiwność, ale już tyle ludzkich historii miałam przed oczami, i z tyloma kobietami do czynienia, że nikt mnie już nie przekona, że kobieca naiwność jest słodka. Dla mnie jest tragiczna. Już z racji tego, że jesteśmy kobietami, powinnyśmy się wykazywać większą czujnością i ostrożnością.
serdecznie pozdrawiam
Marta